aaa4
Junior
Dołączył: 17 Kwi 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:47, 08 Maj 2018 Temat postu: qwqw |
|
|
Lodowata woda zamknela sie nad jego glowa, wiedzial, ze powinien wynurzyc sie, prychajac, ale
chociaz zeby natychmiast zaczely mu szczekac, poddal sie i zaczal bezwladnie opadac na dno. Zimno
i ciemnosc nierozproszona zadnym swiatlem. Tego wlasnie pragnal. Tego sobie zyczyl.
Zimna, nieprzenikniona ciemnosc.
Dwie pary rak zlapaly go pod ramiona i wywindowaly do gory. Ktos walil go po plecach. Ktos inny
przytrzymal mu glowe nad wiadrem, podczas gdy jego wnetrznosci wykrecaly sie na druga strone,
wyrzucajac z siebie wszystko, zostawiajac w nim pustke. "Przeciez ja juz jestem pusty" - pomyslal,
kiedy umysl zbyt mocno mu sie oczyscil. Znow sie zakolysal.
I zapadl sie w czarna czelusc.
Minie bylo do twarzy w czarnym. Nie przepadala za tym kolorem, wolala czerwien. Jednak czern
pasowala do niej rownie dobrze, a z wielu powodow byla bardziej odpo-
wiednia; nadawala wyglad, na ktorym jej zalezalo. Chociaz nigdy nie powiedzialaby tego glosno, w opinii Miny Sluzebnica w czerwieni wygladala jak dziwka. Byc moze pewnego dnia znow zalozy czerwona sukienke, ale nie dzis.
Teraz ma zadanie do wykonania i czern bardzo dobrze to podkresla. Przesunela dlonmi po doskonalym materiale sukni podroznej, podziwiajac jej surowy kroj. Wysoki kolnierz. Dlugie rekawy. Kazala doszyc do niej czarne guziki z [link widoczny dla zalogowanych]
drewna, lekko polyskujace, biegnace od szyi do dolnej listwy, ktore teraz rowniez podziwiala. Ani jedna nitka sie nie snula, ani jeden szew nie skrzywil. Zaden wlos nie smial sie wysunac z warkocza, w ktory je zaplotla. Przerzucony przez ramie znow odrzucila na plecy, zeby ukladal sie prosto i rowno.
Wprowadzono ja do pokoju, w ktorym zapraszajaco czekal fotel z miekkimi poduchami, ale nie skorzystala. Po dlugiej podrozy i wyboistej drodze dobrze bylo troche postac. Znow wygladzila suknie i poprawila rekawy.
Gdzie sie podziewaja, na Proznie? Poslali po nia, wiedza, ze przyjechala, ale nikt nie wyszedl jej powitac. Niedopuszczalne grubianstwo. Mina westchnela, lecz mimo zniecierpliwienia nie zaczela przestepowac z nogi na noge. Stala nieruchomo i surowo, chociaz miala wielka ochote pochodzic. I tak juz dlugo czekala na kolejnego klienta. Podroz tez trwala wiele godzin. vacu warszawa jeszcze teraz kazano jej czekac?
Kiedy wreszcie drzwi sie otworzyly, zdazyla juz kilka razy obejsc pokoj. Wyjrzala przez okno. Przejrzala niewielka kolekcje podniszczonych ksiazek na polce. To byl gabinet reprezentacyjny, a nie do pracy, jednak sporo jej powiedzial o jego wlascicielu, krolu Cillianie. Nie spedzal tu zbyt wiele czasu, co prowadzilo do kolejnych interesu-
jacych wnioskow, mianowicie: gdzie pracowal, skoro nie w gabinecie.
-Wasza Wysokosc. - Mina powitala go najwytworniejszym dygiem, jak [link widoczny dla zalogowanych]
nalezalo sie krolowi. Nieznajomego mezczyzne idacego tuz za nim obdarzyla nieco mniej oficjalnym uklonem.
-Och, przekazano mi, ze tu jestes, ale nie oczekiwalem... - Zmierzyl ja spojrzeniem i zaczal sie powoli usmiechac. Tracil lokciem mezczyzne stojacego obok. - Edwardzie, jak sadzisz?
Jego towarzysz zmierzyl ja rownie taksujacym spoj
Post został pochwalony 0 razy
|
|